wtorek, 16 lutego 2016

Kiedy jest najlepszy czas na dziecko?

Czasem mam wrażenie, że dopiero wczoraj sama byłam dzieckiem, tymczasem dziś każdy pyta "kiedy będziecie mieć dzieci?".
Zanim poznałam swojego męża każdy pytał kiedy będę mieć chłopaka, kiedy już go miałam każdy pytał kiedy się zaręczymy, kiedy to zrobiliśmy każdy pytał o datę ślubu. A tuż po ślubie zewsząd pytają o dzieci. (!)
Wcześniejsze etapy przyszły same, bez planowania, spontanicznie. Tak jak chcieliśmy. Jednak teraz przyszedł czas na rozsądne planowanie. Dojrzałe planowanie powiększenia rodziny. Ale czy jestem na tyle dojrzała, żeby ją powiększać? Czy to odpowiedni czas? 
Miliony pytań krążą w mojej głowie.
Czasem włącza się u mnie "instynkt macierzyński"- rozpływam się na samą myśl o dziecku, rozpływam się na widok kobiet w ciąży i niemowlęcych ubranek, a nawet deserków w słoiczkach i mokrych chusteczek.. Zalewa mnie fala gorąca, fala uczuć, które chcę przelać na maleńką istotę. Chce ją kochać, tulić, całować w nóżki, przebierać brudne pieluszki, patrzeć na oddech gdy zasypia, śpiewać kołysanki. Chcę uczyć. Uczyć świata. Uczyć prawdziwej miłości. Zachwycać się pierwszym przewróceniem z plecków na brzuszek, pierwszym ząbkiem, pierwszym wymamrotanym słowem, pierwszym krokiem.  Zamykam oczy i widzę biegającego malucha i zastanawiam się czy dosięgnie do klamki, czy schody są bezpieczne i czy nie oparzy się kiedy dotknie przypadkiem kominka. Czy szuflady można jakoś zabezpieczyć przed otwieraniem, lub czy zabrudzenia od startej marchewki zejdą z narożnika. Tylko czy to oznacza, że jestem gotowa na posiadanie dziecka? Błąd! Czy MY jesteśmy na to gotowi? Kiedy jest najlepszy czas na dziecko?

Dookoła mówią, że zawsze znajdzie się wymówka:
- jestem za młoda
- nie jesteśmy małżeństwem
- mój mąż jeszcze nie chce
- nie mam skończonych studiów
- nie mamy domu
- nie mam dobrej pracy
- nie mam oszczędności na koncie
- jestem już za stara

Powiedzmy sobie szczerze, ja tych wymówek nie mam. Jestem młoda ale nie za młoda, mam męża, skończone studia, wybudowaliśmy dom, mamy pracę, jakieś oszczędności na koncie też się znajdą. Za stara zdecydowanie nie jestem. Mój mąż chciałby już maleństwo i to bardzo.
Ale we mnie wciąż są wątpliwości. Pomimo wielkiej chęci, wielkiej miłości, wielkiej potrzeby wciąż nie jestem pewna czy to odpowiedni moment. 
Statystyki mówią, że są pewne granice wieku, w których ciąża i poród są bezpieczniejsze dla matki i dziecka. I pomimo, że jestem jeszcze przed 30 rokiem życia już zaczynam się bać.

Oto zdjęcie znalezione w internecie:


Na zdjęcie można wziąć poprawkę, nie jest to dzieło naukowców. Ale i oni straszą. Kiedy wokół tyle o zagrożeniach późnych ciąż, kobietę ogarnia strach. Nie o siebie, ale o to że mogłaby skrzywdzić maleństwo jeśli podejmie decyzję za późno. No to skoro nie ma wymówek, rodzina bardzo chce, warunki pozwalają, wiek jest odpowiedni to dlaczego nie? Bo ja nie chcę dla kogoś! Nie chcę bo tak mówią naukowcy. Nie chcę bo nie mam wymówek. Nie chcę bo mąż napiera. Chcę wstać któregoś ranka i powiedzieć z pełną odpowiedzialnością: JESTEM GOTOWA! I to jest odpowiedź na moje pytanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Do sukcesu nie ma windy, trzeba iść schodami"

Twój tekst

Facebook

Wyświetlenia